Lidia Latawiec zwyciężczynią ogólnopolskiego konkursu tischnerowskiego

Miło nam poinformować, że uczennica klasy 3b – Lidia Latawiec wygrała tegoroczną XV edycję Ogólnopolskiego Konkursu Filozoficzno-Oratorskiego „Na ścieżkach życia – Tischnerowskie drogowskazy”. Tym razem konkurs skupiał się wokół zagadnień związanych z „Etyką solidarności” oraz „Myśleniem według wartości” – klasycznych tekstów Tischnera.

Lidia napisała pracę, która koncentrowała się wokół następującej myśli patrona naszej szkoły: „Inność innego wydobywa na jaw moją własną inność”.

Konkurs Na ścieżkach życia – Tischnerowskie drogowskazy” jest realizowany we współpracy z:

 

  • Polskim Towarzystwem Filozoficznym,
  • Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego,
  • Uniwersytetem Łódzkim,
  • Towarzystwem Przyjaciół Łodzi,
  • Stowarzyszeniem „Drogami Tischnera”.

 

Gratulujemy serdecznie naszej uczennicy. Poniżej prezentujemy jej zwycięski tekst.

 

***

Lidia Latawiec

II LO im. ks. prof. Józefa Tischnera w Rabce-Zdroju

Opieka: dr Marek Olszewski

 

,,Inność innego wydobywa na jaw moją własną inność”

 

Każdy z nas panicznie boi się inności. Brzmi to dla Was zaskakująco? Nie powinno, ponieważ właśnie w ten sposób wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni reagować. Niezależnie od tego, czy kogoś dopiero poznajemy, czy znamy dłużej, szukamy w nim raczej podobieństw niż różnic, a na odmienności staramy się kompletnie nie zwracać uwagi.

Być może w tej chwili niektórzy z Was myślą sobie, że wcale tacy nie są. Że doceniacie przecież w innych tę „inność” oraz ją szanujecie. I możliwe nawet, że w wielu przypadkach jest to prawdą. Inni myśląc tak zapominają, że dzień wcześniej zakazali córce wyjścia z domu w gotyckim makijażu lub negatywnie wypowiedzieli się o znajomym geju tylko z powodu jego orientacji. A teraz pewnie oburzacie się, że to bierze się z Waszych przekonań, a nie ze strachu. Tylko pytanie, czy próbowaliście doszukać się w tej inności czegoś niezwykłego czy od razu odrzuciliście ją jako coś różniącego się od Was, a więc automatycznie złego.

Ks. prof. Józef Tischner w swoich dziełach często poruszał temat Innego. Skupiał się w nich na tym, jak reagujemy, poznając drugiego człowieka. Dostrzegamy w nim siebie, jednak on nigdy nie będzie nami. ,,Inni są inni, a jednak sobie przypisani. Gdzie kończy się podobieństwo, a zaczyna różnica? Nie ma jasnej linii granicznej”[1] – pisał filozof.

Dla samych siebie jesteśmy całkiem normalni i naturalni. Jednak kiedy pojawia się Inny, to przekonanie zostaje zaburzone. Gdy zaczynamy dostrzegać jakieś różnice w nim, zauważamy także, że i my mamy w sobie cechy, które odróżniają nas od reszty ludzi. W ten sposób każdy z nas zdaje sobie sprawę z własnej odrębności od pozostałych. Nie ma człowieka całkowicie różnego od nas i nie ma takiego, który byłby dokładnie taki, jak my. Inność zawiera się między tymi dwoma granicami. Patrząc na drugą osobę dostrzegamy w niej siebie, ale też zdajemy sobie sprawę, że nigdy nie zrozumiemy jej w pełni, tak samo jak ona nie zrozumie nas. Zawsze będzie w niej coś, czego nie będziemy w stanie pojąć.

Temat Innego w swoich tekstach eksplorował też Emmanuel Lévinas, do którego myśli chętnie sięgał ks. prof. Tischner. Zdaniem filozofa, temat inności jest ściśle powiązany z miłością. Uważał on, że są dwa rodzaje tego uczucia – pierwsza, prawdziwa miłość opiera się na pragnieniu poznania inności Innego. Druga, egoistyczna, nie próbuje poznania drugiego i przez to relacja nie jest miłością, ponieważ nie kocha się Innego w sobie, tylko samego siebie. Lévinas uważał, że można kogoś pokochać nie przez udawanie, że inność nie istnieje, a przez skupienie się na niej i pragnienie jej zrozumienia, nawet mimo tego, że Inny nie jest nami i nigdy nie odkryjemy wszystkich jego tajemnic. Miłość polega na samych próbach poznania inności, a nie odrzucaniu jej.

Kiedy w naszym życiu pojawia się Inny, przynosi ze sobą coś, co nas zmieni. Przeżycia, które inicjuje wprawdzie są nasze, ale gdyby nie on, nigdy by ich nie było. Inny wywołuje emocje, negatywne lub pozytywne, które nas przeobrażają. Staje się częścią naszego życia i oddziałuje na nasze myśli, nie będąc nami. Właśnie w ten sposób wydobywa naszą inność na jaw. Dzieje się to na płaszczyźnie dialogu, nad którą ks. prof. Józef Tischner bardzo skupił się w swoim dziele ,,Filozofia dramatu”: ,,Między mną a tobą jest przepaść. […] Każdy z nas odbiera świat po swojemu. Nie wiem nawet czy to, co ty nazywasz kolorem żółtym, wygląda tak samo jak to, co ja określam tym słowem”[2]. Filozof zauważa, że mimo tego, że jesteśmy dla siebie obcy, gdy jedna osoba zadaje pytanie, druga na nie odpowiada. Po tej rozmowie już nie jesteśmy tacy sami, ponieważ coś sobie zawdzięczamy. Właśnie w tej chwili, dzięki dialogowi, pojawia się wzajemność. Wzajemnie na siebie oddziałujemy. Jesteśmy tacy, jacy jesteśmy dzięki Innym.

Bilbo Baggins. Wielu z was prawdopodobnie kojarzy to nazwisko. Poczciwy hobbit mieszkający w Bag End, choć może to brzmieć zaskakująco, świetnie oddaje myśl ks. prof. Tischnera na temat inności. Jak można wyczytać z ,,Hobbita” Tolkiena, był on zupełnie zwyczajny. Aż za bardzo zwyczajny. Całe dotychczasowe życie spędził w swojej norce i nigdy nawet nie przyszłoby mu na myśl, aby spróbować czegoś innego. Przeżyć przygodę. I być może nigdy by jej nie przeżył, gdyby w pewnym momencie swojego życia nie spotkał Gandalfa. Pomiędzy czarodziejem i hobbitem następuje dialog i zaczynają oni na siebie wzajemnie oddziaływać. Inność Gandalfa wpływa na Bilba i zaczyna on sobie uświadamiać, że chciałby coś zmienić. Wydobywa z siebie głęboko ukrytą ciekawość i odwagę. Własną inność. Także czarodziej skorzysta na przyjaźni z Bagginsem – również we ,,Władcy Pierścieni” będzie często podkreślał, że zupełnie różna od jego własnej postawa życia hobbitów otwiera mu oczy na wiele spraw. Czy to nie jest wymowne?

Podobną zależność można znaleźć w serialu BBC ,,Sherlock” stworzonym na podstawie powieści Arthura Conana Doyle’a. Serial mocniej niż książki podkreśla, jak znacząco zmieniło się życie Johna Watsona po spotkaniu z tytułowym bohaterem. Jego inność prawdopodobnie nigdy nie znalazłaby ujścia, gdyby nie Sherlock. Pozostałby zwyczajnym mieszkańcem Londynu zmagającym się z traumą i nie udałoby mu się razem z Holmesem rozwiązać wielu spraw. Spotkanie Innego okazało się dlań darem, przepustką do nowego życia.

W obu tych przypadkach widać, że Inni są nam bardzo potrzebni – bez nich moglibyśmy nie uwolnić pełni swojego potencjału. Stąd też tym bardziej zaskakujące jest to, z jaką zaciekłością inność była i jest zwalczana. Sama natura dąży do jak największej różnorodności genów, aby mogły się one przystosować do każdej sytuacji. Dziedziną zajmującą się tym tematem jest psychologia ewolucyjna. Według badaczy każdy człowiek dąży do przekazania swoich genów dalej i połączenia ich z jak najlepszymi genami innej osoby. Nasze mózgi podświadomie widząc inne osoby, oceniają, czy są one odpowiednie, aby stać się naszym przyszłym partnerem. Do przetrwania konieczne jest, aby powstały przez kombinację genów naszych i naszego partnera człowiek był zdolny do przeżycia i przekazania ich jeszcze dalej. Natura dąży do jak najbardziej odmiennych połączeń, ponieważ w ten sposób wzrasta prawdopodobieństwo przetrwania. Gdyby ludzie byli tacy sami, doprowadziłoby to nas donikąd, a nasz gatunek sam poddałby się niechybnej anihilacji.

Wizję społeczeństwa, w którym wszyscy są jednakowo bezbarwni serwuje nam George Orwell w swoim najsłynniejszym dziele – ,,Roku 1984”. Świat przedstawiony jest tu antyutopią: zmusza się obywateli, aby używali jednego języka, w którym nie ma niewygodnych dla władzy słów, myśleli tak, jak chce władza i nienawidzili tych ludzi, których rozkazuje nienawidzić władza. Jakakolwiek twórczość czy wychodzenie poza schematy karane są śmiercią. Z pewnością wielu po przeczytaniu tej książki odetchnęło z ulgą, myśląc, że nas to kompletnie nie dotyczy. Niestety pozory mylą – wystarczy rozejrzeć się dokoła, by zobaczyć, że niektóre państwa i prowadzone przez nie polityki zbliżają się do tej wizji, co wynika z niewiedzy ludzi na temat inności i tego, że to właśnie ona czyni nas ludźmi. Przykładem mogą być Chiny i wprowadzony przez tamtejszy rząd ,,System zaufania społecznego”. Polega on w uproszczeniu na tym, że każdy obywatel jest dzielony na cztery kategorie na skutek swoich decyzji. W chwili obecnej, będąc obywatelem Państwa Środka, aby zdobyć paszport, czy zgodę na lot samolotem trzeba posiadać wystarczającą liczbę punktów. Są one odejmowane przykładowo za posiadanie znajomych w niższej kategorii czy nadmierne korzystanie z gier komputerowych, a dodawane za studiowanie na wyższych uczelniach czy działalność charytatywną. Chiński rząd próbuje stworzyć idealnych obywateli rodem z orwellowskich książek, a za wyłamanie się ze schematów grozi metka gorszego obywatela, co niesie ze sobą wiele ograniczeń.

Na pewno kojarzycie żarty o stereotypowych Polakach mieszkających w sąsiedztwie – każdy z nich nawzajem zazdrości swoich talentów i chciałby, aby drugi nic w życiu nie osiągnął, zamiast znaleźć jakiś swój talent i wspierać sąsiada w jego różnorodności. Inność wciąż usilnie jest zwalczana i to już wśród małych dzieci, których nikt nie uczy prawidłowych wzorców zachowania. Przypatrując się rodzicom, zachowują się one tak samo w stosunku do rówieśników, gdzie naturalnym odruchem okazuje się dyskryminowanie. Także wspomniany już Emmanuel Lévinas przyczynę zła – powstania nazistowskich obozów śmierci, totalitarnych systemów czy sowieckich gułagów – upatruje właśnie w ciągłych próbach wyeliminowania inności przez ludzkość. Rasizm, ksenofobia, homofobia – wszystkie te poglądy mają jeden wspólny korzeń: strach przed innością.

Inność jest dla każdego człowieka niezwykle ważna, chociaż mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Gdyby nie Inni w naszym życiu, my w swojej obecnej formie nigdy byśmy nie zaistnieli. Dlatego każdego dnia musimy starać się pokonywać chęć zamknięcia się we własnej strefie komfortu, w której nie zagraża nam coś, czego nie rozumiemy. Jestem całkowicie przekonana, że gdyby każdy z nas spróbował poznać właśnie inność swoich najbliższych, zamiast ją ignorować, krytykować lub nawet uciszać, świat naprawdę stałby się odrobinę lepszy. Dlatego proszę Was, abyście przemyśleli te słowa i pokochali Inność tak w innych, jak w sobie.

[1] Józef Tischner, Inny. Eseje o spotkaniu, Kraków 2017, s. 4.

[2] Józef Tischner, Filozofia dramatu, Kraków 2006, s. 77.